Szczęśliwi ludzie rok w tajdze

https://www.youtube.com/watch?v=Whwh5VuPTtw

Szczęśliwi ludzie rok w tajdze NapisyPL
https://www.youtube.com/watch?v=UFaa2D8CAVc

http://video.anyfiles.pl/videos.jsp?id=63464

W samym sercu syberyjskiej głuszy, z dala od cywilizacji, 300 osób zamieszkuje małą miejscowości Bakhtia nad rzeką Jenisej – tak Werner Herzog, współautor i narrator filmu „Szczęśliwi ludzie: rok w tajdze”, rozpoczyna niezwykłą opowieść. Razem z filmowcami, którzy tam dotarli, obserwujemy rok z życia myśliwych, wędkarzy i innych osób zamieszkujących wioskę. Codzienność w przykrytym śniegiem niedostępnym regionie świata. Z pięknych kadrów filmu wyłania się obraz faktycznie szczęśliwych i spełnionych ludzi. Widać w nich także wielką miłość Dmitrija Wasiukowa, drugiego reżysera, do tajgi i jej mieszka?ców.

Malowniczym obrazom towarzyszy przepiękna, kontemplacyjna muzyka. Oni żyją z ziemi, są samowystarczalni i prawdziwie wolni. Nie ma podatków, nie ma rządu, nie ma prawa, nie ma biurokracji, nie ma telefonów, nie ma radia, mają za to własne wartości i normy postępowania. Jeśli cywilizacja ludzka zostałaby zniszczona, oni przetrwaliby dzięki wiedzy swoich przodków – twierdzi Herzog

Siła przekonań – “czy wierzysz, że możesz, czy wierzysz, że nie możesz, zawsze masz rację.”

“Czy wierzysz, że możesz, czy wierzysz, że nie możesz, zawsze masz rację” – Henry Ford
Przekonania są naszymi wyobrażeniami na temat rzeczywistości, które uważamy za prawdę absolutną. Nie postrzegamy świata, takim jakim on jest, tylko takim, jakim wierzymy, że jest. Przekonania są jedynie naszymi opiniami, bardzo silnymi opiniami, które powstały jako interpretacja zdarzeń. Im więcej zdarzeń potwierdziło naszą opinię, tym silniejsze jest przekonanie. Nie zapamiętujemy wtedy faktów, które świadczą o tym, że tak nie jest, jak myślimy, że czasem bywa zupełnie odwrotnie. Płynie stąd bardzo ważny wniosek – przekonania są selektywne. Jeżeli uważamy, że nasz szef niesprawiedliwie traktuje pracowników, to z pewnością będą umykać naszej uwadze fakty, które świadczą tym, że w stosunku do Kowalskiej i Nowaka zachował się bardzo fair.

Skąd się biorą zatem przekonania?

Część z nich została nam wdrukowana w dzieciństwie, przekazana od ważnych dla nas osób- rodziców, dziadków, nauczycieli, trenerów. To z reguły te głosy, które szepczą nam gdzieś z tyłu głowy: bez pomocy mamusi nie dasz sobie rady, do niczego się nie nadajesz, zobacz jak Iksiński sobie daje radę, a ty co. Część przekonań odebraliśmy w formie podprogowych przekazów, jak chociażby poprzez czytane nam wieczorem do snu bajki czy też zasłyszane podczas niedzielnych obiadów opowieści rodzinne. Część dostajemy w prezencie od tzw. tradycji, kultury czy środków masowego przekazu. Na wszystko to nakładają się nasze życiowe doświadczenia, które jeżeli powtarzają się jako ciąg i zapisują w nas mocno pozytywnie bądź negatywnie, stanowią doskonałą pożywkę do budowy przekonań. Samo zdarzenie w sobie nie ma znaczenia, ale jego interpretacja tak, i to duże. Po raz kolejny koleżanka zdradziła innej powierzoną jej tajemnicę – no cóż – następuje generalizacja pod tytułem ludziom nie warto ufać.

Przekonania zatem są: selektywne, generalizujące, powstałe jako skutek naszej interpretacji rzeczywistości, a często nadane od ważnych nam osób. I o ile niektóre przekonania nas wzmacniają, to gorzej rzecz ma się rzecz z tymi, które nas osłabiają.

Części przekonań jesteśmy świadomi, ale części nie – są to przekonania nieświadome, dominujące nasze codzienne funkcjonowanie. Aby je odkryć wystarczy tylko, albo aż, uważnie przyjrzeć się swojemu życiu. Zawsze działamy zgodnie ze swoimi najsilniejszymi przekonaniami i zgodnie z nimi dostajemy wyniki. Jak pisze Nick Owen: “przekonania nie są prawdziwe. To tylko twory wokół których organizujemy swoje zachowania. Zachowujemy się tak, jakby przekonania były prawdziwe. Z tej przyczyny wszystkie nasze przekonania potwierdzają się, ponieważ przekonania – czy to wspierające czy ograniczające – są samospełniającymi się proroctwami. To, w co kiedyś uwierzyliśmy, często uważamy za prawdę.”

Jeżeli tak jest, to po co nam w ogóle przekonania? Przede wszystkim po to, abyśmy czuli się bezpiecznie. Świat staje się przewidywalny, wiadomo nie tylko jak otworzyć drzwi (mamy przekonanie, że najlepiej nacisnąć na klamkę, a potem je popchnąć), ale jacy są mężczyźni, kim jest nasza teściowa i jakim kumplem jest Kowalski. Do tego, co ważne, przekonania dają nam poczucie, że mamy rację. A im mniej czujemy się pewnie, tym bardziej dążymy do tego, by mieć rację. Nawet wtedy gdy ma ona smak gorzkiej satysfakcji – wiedziałem, że to mi się nie uda. Nie udało się, ale przynajmniej mieliśmy rację, z góry wiedzieliśmy, jak będzie. Można tu tylko zapytać, to jak w takim razie miało to się udać??? Zapominamy przy tym o najprostszych prawach – że energia podąża za naszą uwagą – jeżeli doskonale wiemy, czego nie chcemy i na tym się koncentrujemy, to dokładnie to dostajemy. Zgodnie ze słowami Vadima Zelanda „nie ma znaczenia, czy coś lubisz, czy nienawidzisz. Najważniejsze, że jeżeli twoje myśli są skupione na obiekcie twoich uczuć, to energia utrwala się na określonej częstotliwości“.

Przekonania skutecznie chronią przed zmianą. Moment kryzysu przychodzi, kiedy przekonanie podlega rozmontowaniu, rozbiciu i pojawia się wątpliwość. Taka jest też rola coacha, doprowadzić klienta do momentu wątpliwości, pokazać mu możliwość wyboru i zapytać, w co chce wierzyć. Ważne, by czerpać z doświadczeń klienta, bo przekonania są selektywne, zatem z pewnością pojawiały się w jego życiu takie zdarzenia, które stawiają stare przekonania pod znakiem zapytania. Pamiętajmy też, że przekonania po coś są, i nawet jak nie chcemy się do tego przed samym sobą przyznać, to z każdego ograniczającego przekonania czerpiemy nieuświadomione korzyści. Chociażby nie narażamy się na niebezpieczeństwo czy konfrontację, mając zagwarantowane status quo. Jeżeli tak by nie było, nasza podświadomość nie miałaby żadnego celu w tym, aby podtrzymywać ograniczające nas przekonanie. I tu znowu kłania się praca coachingowa – każde przekonanie czemuś służy, pytanie czego ono mnie uczy, jakie czerpię z niego korzyści, po co je mam. To tak jak w szafie nie trzymamy wszystkich ciuchów od początku naszego życia – z części wyrastamy, część staje się bezużyteczna, przestaje się nam podobać, zastępujemy ją nowymi nabytkami. Tak samo rzecz ma się z przekonaniami – jakby były one całkowicie dla nas bezużyteczne, nie miałyby racji bytu w naszej głowie.

Dobrze jest więc raz na jakiś czas uważnie przyjrzeć się swoim przekonaniom i swojemu życiu. Jaki jest związek? Czy to jest życie, którym tak naprawdę chcemy żyć? Jeżeli tak, to świetnie, jeżeli nie, to pora pogrzebać w swoich myślach. Aby podważyć swoje przekonania, musimy włożyć w to świadomy wysiłek. Inaczej pozostanie tylko czekać, aby życie za nas zweryfikowało niektóre z nich, doświadczając nas przy tym boleśnie.

Quote

“Mówisz, że możesz — to możesz.
Mówisz, że nie możesz — to nie możesz.
Więc sobie wybierz.” – Mistrz Zen Seung Sahn